Jest podobny film z Nicolasem Cagem "Bringing out the dead". "Granica mroku" jest pozbawiona elementow humorystycznych. Skupia sie na ciezkiej, niewdziecznej pracy ratownika medycznego. Jest krew, pot i lzy, dodatkowo nieprzyjemne slowo od ratowanych osob. Ale pod koniec filmu pojawia sie nadzieja, na szczescie w tym dosyc ciezkim filmie. Swietnie zagral Sean Penn, nie odstepuje mu kroku Tye Sheridan. Film jest duszny, mroczny, opatrzony swietnymi zdjeciami. Niestety nie widzialem go w kinie tylko na malym ekranie jednak wciaz dobrze sie go ogladalo. Moja ocena 7/10 i szczerze polecam.
Główna różnica jest taka, że jednak bohater Cage'a był już zaprawionym medykiem, a tutaj mamy nowicjusza, przez co bardziej ckliwie i sztampowo jest, ale to wciąż dobry film. Ten reżyser ma zbyt europejski styl opowiadania, za bardzo skupia się na bohaterze i to dosłownie, tylko jego pokazuje, a za mało miasta i innych osób, przy tak długim metrażu średnio się to sprawdza.