A mnie zaskoczyła Bardotka. Moim zdaniem reżyser bardzo inteligentnie wykorzystał ją w tym filmie. Związek Paula i Camille to związek intelektualisty i ślicznej kobiety. Wydaje mi się, że najpierw on zaczyna gardzić nią - za jej brak intelektualnych zainteresowań - znudził się nią po prostu, o czym świadczą jego zaloty wobec tłumaczki. A ona - ze zdumiewającą inteligencją - odpowiada mu własną pogardą - pogardą dla jego płytkości. Bo okazało się, że ożenił się z Camille tylko po to, by mieć ją na własność, nie interesowała go jako człowiek. Camille zaczyna gardzić Paulem w samoobronie, cały czas broni się przed zalotami producenta, ale Paul pcha ją w jego ramiona i potrafi tylko pytać głupkowato: "Czemu mną gardzisz?". Podziwiałam godność, z jaką bohaterka broniła się przed odrzuceniem i współczułam jej.
Miałam dokładnie podobne odczucia. Mogła wykrzyczeć mu od razu co ją zabolało ale duma nie pozwoliła jej robić mu wyrzutów więc cały dawała mu różne aluzje jednocześnie robiąc zamęt w głowie i trochę karając go swoim zachowanie. Moim zdaniem wcale nie była mało inteligentna jak niektórzy tutaj piszą i rozumiem jej postawę, była po prostu na tyle dumna by nie okazać słabości i uległości wobec niego, na którą zresztą nie zasługiwał. Ona już dawno zamknęła ten rozdział w swojej głowie bo dawno straciła do niego szacunek. Moim zdaniem rozegrała to koncertowo a on zasłużył sobie na jej pogardę na którą na pewno pracował sobie przez jakiś czas a nie stało się tak jak on pomyślał w momencie gdy ona wsiadła do samochodu z producentem i on na to przyzwolił. Swoją drogą to właśnie brak jakiekolwiek reakcji że mu zależy i swiadomosci konsekwencji jakie mógł ponieść uczyniło go miałkiego, słabego w oczach Camil. Tak jak w tej opowiesci Langa przyzwolił na zbliżanie się zalotników do żony z obawy o wywołanie skandalu w tym przypadku opinii innych ewentualnej utraty kontraktu.