W tym filmie najbardziej zachwyca mnie reizm, umiłowanie przedmiotów skromnych, niekiedy jarmarcznych, ale przepięknych w swojej prostocie. Będą to: niebieskie połyskujące paciorki, kostka cukra powoli zanurzana w kawie czy złoty krzyżyk. One opwiadają historie ludzi, są ich świadkami. Kieślowski to wielki mistyk, który w szarej codzienności potrafi dostrzec zjawiska metafizyczne: cisze, muzykę, promień słońca... I n ie tylko dostrzega, ale również nam otwiera na nie oczy.